Barwnie się zrobiło

Przyznam- ostatnio brak mi energii, brak mi czasu i chęci. Jakaś taka melancholia mnie dopadła i puścić nie chciała. Ale przecież taki stan nie może trwać zbyt długo! Wzięłam się za siebie i zrywam z leniem! Nie bez przyczyny przełom nastąpił wczoraj, były mianowicie dwa powody:



1- oczywisty, w końcu widzę za oknem upragnioną i wyczekiwaną wiosnę! Dziś zauważyłam, że trawa zaczyna rosnąć, że krzak koło mojej pracy aż drży od ćwierkających ptaszków. To jest miłe :)

2- pewna dobra dusza postanowiła dopomóc mi w niedoli i przeszmuglowała dla mnie 1,5 kg ... 100% kolorowej i bawełnianej tkaniny!

Przyjemność sprawia mi choćby patrzenie na te wzory!

Lepiej trafić nie mogłam, w sklepie do którego zaglądałam (online) dotychczas tylko, żeby poprawić sobie humor, właśnie obowiązywała ogromna przecena!

Więc zaryzykowałam, zakupiłam kilka metrów z szaro/żółto/różowej kolekcji Taza, ale także coś co bardzo mnie kusiło... "scrap bag" czyli torebka pełna odpadków;) Co oznacza końcówki materiałów, ale nie byle jakie końcówki! Z jakiegoś powodu moje "końcówki" okazały się być sporymi kawałkami FQ+, w każdej paczce po kilkanaście- eh :D

Późno dobrałam się do mojej paczuszki, ale czekać nie mogłam! Przyszła wiosna, więc niech się stanie- wiosenny, kolorowy pasek! Bum :D

 [wybaczcie, ale spieszyłam się i jadłam śniadanie- w czasie gdy atakował mnie z jednej strony kot, a z drugiej aparat]

Miłej Wiosny!