Jesiennie się czuję

Możecie uznać, że coś mi się chyba pomyliło...
Patrząc na kalendarz można by założyć, że jeżeli jeszcze nie wczesne lato to na pewno wiosna rozkręciła się już na 100%. Słyszałam, że w niektórych częściach Polski świeciło już nawet słońce, u nas jakoś niechętnie wyłania się zza chmur. Nie dziwcie się więc mojemu nastrojowi, w mej duszy panuje jesień:/



Ledwo wygrywam z moim jesiennym leniem, choć w ogólnym rozliczeniu od zeszłego tygodnia moje noty drastycznie spadły. Na pierwszym miejscu mamy lenia, na drugim zaraz za leniem plasuje się kanapa, na trzecim sen i ziewanie, moją wrodzoną aktywność możecie wypatrzeć na odległej 10 lokacie.

Nie dziwcie się więc, że jedyne co w tym tygodniu zrobiłam to jesienna ozdoba na okno w kuchni. Tak... jesienna.

Kiedyś wpadła mi w oko girlanda z filcowych kwiatków, więc wykorzystując prostotę tego projektu i krótki czas potrzebny na zrobienie tej ozdoby- stworzyłam swoją, przygnębiającą;) wersję. Wycięłam 40 listków z cieniutkiego filcu i zszyłam je wzdłuż tak jak na zdjęciach. Na zrobienie całości wydałam 8 zł i poświęciłam całe 40 minut. To jest jedyny pozytywny akcent, gdyż miałam więcej czasu na leżenie pod kocykiem ;)