środa, 15 kwietnia 2015

To nie będzie odkrycie Ameryki...


Dzieci lubią metki, wstążki, lubią je dotykać, oglądać, lubią także sprawdzać jak smakuje każda metka z osobna i wszystkie razem:)



U nas także nadszedł czas na metki, a ponieważ wiedziałam, że kiedyś nadejdzie ten moment, gromadziłam resztki tasiemek i metek do opisywania ubrań. Sprawa jest banalnie prosta, więc nie będę się rozpisywała. Aby sprawić przyjemność dziecku potrzebne są dwa skrawki materiału, niezliczona ilość tasiemek, dobre chęci i igła z nitką. Do tak prostego projektu nawet nie trzeba maszyny do szycia, ale jeżeli akurat nią dysponujemy, szycie tej zabawki zajmie nam 10 minut. Za to zajmiemy malucha na długi czas, bo przecież tu jest metka i tu i tu też, o i tam jest kolejna, itd...




szyjemy dookoła, ale pamiętamy by zostawić otwór, który umożliwi odwrócenie szmatki na prawą stronę. Następnie przeszywamy brzegi i gotowe!



Kasia

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. TO jest chyba standard, tak jak polowanie na butelkę wody mineralnej

      Usuń
  2. Kiedyś też bym nie pomyślała, że takie kawałki szmatek są interesujące dla kogoś... a tymczasem grono wielbicieli metek nie maleje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wręcz rośnie, rośnie kolejna metko-maniaczka :D

      Usuń
  3. Dla maluchów to prawdziwa gratka:) Tyle kolorów i trzymadełek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One sobie chyba paluszki na tych zabawkach ćwiczą:)

      Usuń