wtorek, 18 grudnia 2012

Ile jest czekolady w czekoladzie?



W niedzielę w TVN można było zobaczyć komedię Stanisława Barei "Poszukiwany, poszukiwana". Jeżeli jeszcze zastanawiacie się, co to był za film... To pozwólcie, że przypomnę, to właśnie w tym filmie jeden z bohaterów, poprzez swoje badania chciał potwierdzić procent cukru w cukrze, w zależności od podziemnego promieniowania ;)



http://www.youtube.com/watch?v=mdb4wu6n4kw

Dziś to ja potwierdzam, że zawartość czekolady w cieście czekoladowym rośnie wykładniczo, jeżeli dodamy do niego nutellę;)

Przepis na to ciasto otrzymałam od kolegi, którego w tym miejscu pragnę serdecznie pozdrowić:)
Okazało się, że został on znaleziony na stronie MojeWypieki.com, a mowa tu o Nutella brownies.

Przepis znajdziecie w linku, ale ponieważ piekłam je już drugi raz w tym tygodniu mam pewne przemyślenia...
115 g gorzkiej czekolady i 85 g czekolady mlecznej. Pewnie wielu wytrawnych smakoszy przysmaków z czekolady, doceni tę proporcję... ale wydaję mi się, że kupowanie 3 tabliczek, żeby jedna została niewykorzystana wydaje mi się bezsensowne (chyba, że po takiej dawce, jaka jest w cieście, macie jeszcze ochotę schrupać kilka kosteczek ;)). Zrobiłam więc małe uproszczenie i użyłam dwóch tabliczek: gorzkiej i mlecznej, obie w całości, po 100 g.
Druga sprawa, zastanawiacie się może ile to jest pół szklanki rozpuszczonego masła? I jak to odmierzyć na kostce masła? Ja też trochę się pozastanawiałam i okazuje się, że prościej jest powiedzieć: roztopić pół kostki masła:)
Gdy pierwszy raz jadłam to ciastko wydawało mi się trochę zbyt "klapnięte", więc za pierwszym razem gdy je piekłam dodałam trochę sody oczyszczonej, tak żeby dodać mu trochę lekkości. To był błąd! Eksperyment się nie udał i gdy dziś piekłam je ponownie nie dodałam żadnego spulchniacza. Ono właśnie takie ma być, ciężkie, zbite, wilgotne i czekoladowe w 100%!

Macie ochotę na małą odmianę po upieczeniu tony pierników??


Jak dla mnie było trochę zbyt mało czekolady, więc wierzch ciasta polałam jeszcze roztopioną nutellą...





14 komentarzy:

  1. Moje kochajace czekolade dzieci usielbialyby Cie za to ciasto :) musze kiedys sprobowac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie- Ula, działaj, to ciasto uzależnia.... w pozytywnym znaczeniu tego słowa :)

      Usuń
  2. ojej nie kuś!!! pewnie bajecznie smakuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuszę! Właśnie piszę i raczę się kolejnym kawałeczkiem... chyba nie zasnę przez tę ilość cukru!!

      Usuń
  3. jest prawie 24 w nocy i czytając tego posta w łóżku będę musiała się udać do kuchni po nutellę :))
    bardzo ciekawy blog, lubię ludzi kreatywnych, przpiękna torebka z filcu, będę częściej do Ciebie zaglądać :)
    jeśli masz ochotę zapraszam do mnie na początkującego bloga, dopiero się uczę blogowania, będzie mi bardzo miło jeśli mnie odwiedzisz :))
    www.megansath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć:) Moja droga, z blogiem wystartowałam w październiku tego roku, więc sądzę że jesteśmy na tym samym etapie nauki;)

      Co do nutelli, to jest 7 rano, a ja wyjadam ją łyżką ze szklaneczki- tak na śniadanie...

      ps. miło mi cię tu widzieć, oczywiście że zaraz do ciebie zajrzę!

      Usuń
  4. moja nawigacja się zwie Marysia i pochodzi to z tego filmu - oczywiście obejrzałam po raz nie wiem już który, ale to nie ważne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, ważne! Ja kocham filmy Barei i nigdy nie ominę żadnego w telewizji. A seriale? Aż by się chciało, żeby gdzieś wyświetlali Alternatywy 4 :D

      I właśnie tym miłym akcentem rozpoczynam dzień i mówię Dzień Dobry!!

      Usuń
    2. a wiesz, na kanale powtarzają :) i to jakiś początek jest powtórki, bo się wprowadzali i lalka w szafie się rozgadała :)
      Dżem dobry ;)pozdrawiam

      Usuń
    3. Gdzie, gdzie, gdzie ??? Ciekawe tylko o jakiej godzinie? Bo środek dnia zupełnie by mnie rozczarował ;)

      Pozdro! :)

      Usuń
  5. mmmmm......ciasta czekoladowe to ja mogę jeść tonami, tylko czy to dozwolone jest, hmmm:))) dobrze, że ja piekarnika nie posiadam, bo jeszcze bym sobie upiekła i dopiero by było:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy dozwolone? To jest konieczne do życia (przynajmniej dla takich uzależnionych osób jak ja).
      Nie masz piekarnika.... o-jo-joj... nawet takiego malutkiego? Nic a nic? Zasługujesz na ciastko!!

      Usuń
  6. O mniam!!!! ;) takie to ja lubię i robię podobne w mikrofali ;) na górę też roztapiam krem czekoladowy ;) zdarza mi się do ciasta nawrzucać batoniki mars lub snickers ;p to jest rozpusta w czystej postaci - ale co mi tam ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, to ja nie wiedziałam, że w mikrofali można upiec ciasto (strasznie mało wiem o życiu ;);) ) !! Teraz tak sobie pomyślałam, że skoro mój mąż w kuchni najwięcej czasu spędza w okolicy mikrofali, to może ja go jakoś namówię na upieczene ciasta !!:)

      Poza tym, wydaje mi się, że wrzucenie snickersów do tego ciasta mogłoby przenieść go na wyższy poziom pyszności!! Oczywiście, że spróbuję ze snickersem :)

      Usuń