Tak sobie kiedyś wymyśliłam, że salę weselną przystroję pomponami! Później dopiero przemyślałam kwestię rozmiaru tej sali i ilości potrzebnych pomponów, by "jakoś" to wszystko wyglądało :)
Okazało się, że musieliśmy zrobić ich kilkadziesiąt (ja i moja grupa wsparcia:D)
Pracy było przy tym niezmiernie dużo, ale efekt był oszałamiający!
Mimo, że wtedy praca nad ozdobieniem sali sprawiła, że na długi czas chciałam zapomnieć o pomponach i bibule, wiedziałam że kiedyś wrócę do tego pomysłu.
I wróciłam! Miałam jeszcze trochę bibuły, więc stwierdziłam, że czas najwyższy ją wykorzystać.
Aby zrobić pompony potrzebna Wam będzie tylko bibuła w rozmiarze 70 x 50 cm i sznurek lub żyłka. Gładka bibuła sprzedawana jest właśnie w takich arkuszach, na allegro można kupić dowolnie wybrany przez siebie kolor, w wielokrotności 10 ark. Aby zrobić te ozdoby przecięłam arkusze na pół, więc każdy miał rozmiar 35 x 50 cm. Na zrobienie 1 pomponika potrzebujemy 10 warstw bibuły. Jeżeli szykujecie dekorację większego pokoju lub sali na jednego pompona potrzebnych będzie 18 pełnowymiarowych arkuszy, cały sposób przygotowania jest taki sam.
Składamy 10 arkuszy, i zaczynając od jednego końca składamy całość jak harmonijkę, po złożeniu wyznaczamy środek i tam przywiązujemy sznurek, należy jeszcze nadać jakiś kształt końcom. Ja najbardziej lubię półokrągłe zakończenia, wtedy kule przypominają mi kwiaty. Ale tym razem chciałam nadać im zimowego wyglądu, więc końcówki ucięłam tak by były zaostrzone. Następnie rozchylamy na boki złożoną bibułę i po jednym rozkładamy do góry, 5 arkuszy. Następnie odwracamy kulę (w sumie to półkulę) i robimy to samo z drugiej strony. Zdjęcie obrazuje każdy z trzech etapów: złożoną bibułę, obcięte końce i rozłożoną odrobinę jedną z połówek.
A teraz powtarzamy to nieskończoną ilość razy i ponieważ jesteśmy już bardzo zmęczeni znajdujemy kogoś, kto rozwiesi te wszystkie pompony :)
Efekt?
Zapraszam do mnie na bloga po odbiór WYRÓŻNIENIA!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kamila
Cześć:) Dziękuję ci bardzo, zaraz dowiem się co i jak :D
OdpowiedzUsuńA u mnie podobne, tylko że kolorowe, pompony na blogu w jednym z nowszych postów... :)
OdpowiedzUsuńO widzisz! Zaraz sprawdzę, ale zupełnie się nie dziwię- one mają coś w sobie:)
UsuńPrzepiękne ;) efekt powala!!!!
OdpowiedzUsuńTak... efekt powalił na włochate kolana także mojego kota, do tego stopnia, że rzucił się kilka razy w ich stronę i już nie wyglądają, aż tak przepięknie ;)
OdpowiedzUsuńna szczęście jeszcze trochę bibuły mi ostało...